piątek, 27 kwietnia 2012

Żłobek, opiekunka, babcia - co wybrać?

            Dylematy Młodej Mamy:) sama przez to przechodziłam, nie wiedziałam co wybrać, co będzie najlepsze. Która opieka nad moim dzieckiem będzie słuszna, bezpieczna, prawdziwa, z powołania, no i ważne, na którą z nich będzie mnie stać?
            Babcia, odpadła na samym początku, bo obie, a właściwie wszystkie trzy:) nie wliczając w to PRAbabć, są babciami pracującymi (no cóż, takie czasy). A może też mam wrażenie, że nie wszystkie "moje" babcie nadają się do tego, tak ważnego i odpowiedzialnego zadania, jak opiekowanie się moim (czy którymkolwiek) dzieckiem. Bez urazy:) Więc rola babci zostaje bez zmian, rozpieszczanie i doraźna opieka.
            Opiekunka: obca osoba, której chcemy powierzyć nasze Maleństwo? Hmmm trudna sprawa. Jakie Ona musiałaby mieć kwalifikacje, aby spełnić moje oczekiwania? No, nie będę przesadzać:) ale chyba musiałaby być z polecenia i wzbudzić we mnie i moim mężu OGROMNE zaufanie, takie, abym z czystym sumieniem mogła zostawić mojego 7-mio miesięcznego syna. Pewnie zdecydowałabym się na zainstalowanie ukrytych kamer w mieszkaniu. To co dyskwalifikuje u mnie dobre, z polecenia i godne zaufania opiekunki, to cena:( Niestety, ta praca jest bardzo wymagająca poświęcenia, co za tym idzie - kosztowna. Abym ja mogła wrócić do pracy, a dziecko zostawić z prywatną opiekunką, muszę się liczyć z tym, że połowa mojej pensji pójdzie na opiekunkę. A kogo na to teraz stać? Więc trzeba się i nad tym "finansem" dobrze zastanowić, czy się opłaca.
            Żłobek/przedszkole: jak dla mnie cudowna sprawa. Żłobek sprawdzony przez starsze dziecko - jest już jeden plus:) Mam porównanie, jak się rozwija dziecko w żłobku, a jak w "domowych pieleszach" czyt. babcia, opiekunka. Dzieci uwielbiają dzieci, nawet kiedy są nieśmiałe, uczą się życia w naszym środowisku, wśród ludzi ze swoją nieśmiałością - to jest jeden z wielu, wielu przykładów. Mamy już drugi plus:) i tych plusów można, a nawet trzeba znajdować więcej, jeśli się tylko chce i intuicyjnie czuje, że to słuszna decyzja:) To teraz o minusach: mała dostępność żłobków (z przedszkolem chyba jest mniejszy problem tego typu - zresztą niebawem się o tym sama przekonam). Żłobki dzielą się na państwowe i prywatne. Dostanie się do żłobka Państwowego graniczy prawie z cudem. W moim mieście gdzie mieszka ponad 270 000 ludzi, jest jeden państwowy żłobek, a więc można się domyśleć jak długo trzeba czekać, aby nasza pociecha się tam dostała. Ja miałam chyba wielkie szczęście, bo przy pierwszym dziecku czekałam "tylko" rok. Owszem zapisać się w kolejkę, można zaraz po urodzeniu się dziecka (w niektórych miastach słyszałam, że zapisać się, można już będąc w ciąży), ale to i tak krótki czas, bo po wykorzystaniu urlopu macierzyńskiego, później ewentualnie zaległego urlopu i wykorzystanie urlopu za rok bieżący, to daje raptem 6 m-cy, a kolejka oczekujących do żłobka jest dłuuuuuuga:(
Pewnie, nie ja jedna, uważam, że urlop macierzyński 100% płatny powinien być minimum rok, od urodzenia. Przecież, w tym okresie dziecko najwięcej się zmienia, rozwija, uczy, rośnie. Wtedy najbardziej mu jesteśmy potrzebne i kochamy być mu potrzebne. Kochamy patrzeć jak się rozwija... No, ale wracając do tematu, bo na decyzję rządu, niestety wpływu nie mam;)
            Moja córka dostała się do żłobka, kiedy tylko ukończyła pierwszy rok swojego życia. Całe szczęście, że my jako rodzice mogliśmy sobie na to pozwolić finansowo, że ja tzw. "siedzę z dzieckiem w domu", a tylko mój mąż zarabia na rodzinę. Owszem, gdybym była zmuszona, kto wie, może skorzystalibyśmy z usług płatnej opiekunki, albo właśnie prywatnego żłobka. Prywatny żłobek, różni się od żłobka państwowego, "jedynie" ceną za usługę. Czasami nawet lepiej zatrudnić opiekunkę, niż posłać do państwowego żłobka, bo koszty są podobne, ale ... wynajęta niania, ma pod opieką jedno nasze dziecko (albo rodzeństwo), a w żłobku uwaga skupiona jest na wszystkich uczęszczających tam dzieciach, nie tylko na naszą "perełkę", mimo, że opiekunek na grupę jest kilka. Ale jak już wcześniej wspominałam, dzieci lubią dzieci i zupełnie inaczej się wychowują i rozwijają w gronie rówieśników, niżeli "siedząc w domu". Minusem dla opinii żłobka, są choroby:( dzieci zarażają się wzajemnie i jest, to niestety nie uniknione:(. A więc jedno z rodziców idzie na zwolnienie lekarskie. W domu z opiekunką, czy babcią, tego problemu by nie było, a jeśli nawet, to chorym dzieckiem także może zaopiekować się babcia, czy niania.
Ja oceniam nasz żłobek na 5 z plusem. I choć jest wielka lista oczekujących, to i tak zrobiłam wszystko co możliwe, aby moja młodsza latorośl, także się do tego żłobka dostała. Wiadomo, że są osoby uprzywilejowane, tzw. "z pierwszeństwem" dostania się dziecka i zgadzam się z tymi przywilejami, do momentu kiedy nie jest to oszustwo i wykorzystywanie. Rodzice samotnie wychowujący dzieci (tu najczęściej bywają "przekręty", ale nie będę tego tematu rozwijać, bo mogę tym samym przyczynić się do podsunięcia komuś "pomysłu"), rodzice z grupą inwalidzką, rodzina wielodzietna i inne, które powinny być udostępnione w każdym regulaminie żłobka czy nawet przedszkola.
            Nasza Pani Pediatra, nie jest zwolenniczką żłobków czy przedszkoli, ale nie ona jedna. My jako rodzice mieliśmy podobne obawy i wątpliwości, co Ona - będą dzieci chorować i im młodszy organizm, tym trudniej może przejść grypę, czy zwykłe przeziębienie. Mimo, to nie zrezygnowaliśmy ze żłobka.
            Trzeba się bardzo dobrze zastanowić nad decyzją. Mnie w tym pomogła intuicja:) Ale nie ukrywam, że mim wymarzonym wyjściem z sytuacji jest, kiedy oboje dzieci mam pod sprawdzoną opieką żłobka i przedszkola, męża mam w pracy, a ja zajmuje się domem:) sprzątam (bo lubię, to robić), piorę, bloguję. Kuchnia jest królestwem mojego męża, więc ją "tylko" sprzątam. Zakupy itp. taka "kura domowa", mimo, że tego określenia nie lubię, no i szkoda, że nie ma takiego płatnego etatu;)
Hmmmm.... zarabiać w domu.... tak, też można?

Pozdrawiam:)

1 komentarz:

  1. Dzień dobry :-) Ja też jestem podwójną mamą, która zmagała się dokładnie z tymi samymi myslami, co Ty :-) Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://zaradna-mama.blogspot.com/2012_05_01_archive.html

    OdpowiedzUsuń